wtorek, 21 sierpnia 2012

Uwaga złodziej !

Od pewnego czasu żyłam w przekonaniu, że nic mnie już w tej branży nie jest w stanie zaskoczyć. A jednak. Dzisiaj bardziej z doceniam maksymę "wiem, że nic nie wiem". O ludziach, zwłaszcza. Do naszej restauracji przyszedł nobliwie wyglądający Pan z pytaniem o możliwość zrobienia rezerwacji na kolację, dla 20 osób - tu wymienił renomowaną firmę komputerową, której nazwy nie wymienię bo zapewne nic nie miała wspólnego z tym jegomościem. Podał nazwisko, telefon, skontaktował się przy kelnerce z "osobą decyzyjną", żeby potwierdzić swój wybór lokalu i na koniec uprzejmie zapytał czy może skorzystać z toalety. Przy wyjściu się pożegnał, uśmiechnął i oddalił bez pośpiechu. Kolejną osobą, korzystającą  z toalety była nasza stała klientka, która wybiegła wzywając personel. Przy myciu rąk, umyła również buty i nogi aczkolwiek nie z takim zamiarem weszła. Pod umywalką nie było części instalacji i syfonu! Konkretnie została tylko jedna część zamocowana do ściany, reszta znikła. Woda lała się z umywalki wprost na podłogę! Trzeba przyznać, że minęła długa chwila zanim  zrozumieliśmy przyczynę wycieku.
Nie wiem jak można zracjonalizować takie zdarzenie.Może to fetyszysta o skomplikowanych upodobaniach? A może  hydraulik na dorobku, proponujący drogi odplyw za grosze? Na pewno drań, który skomplikował nam działalność w godzinach szczytu restauracji, zmusił do niezaplanowanych działań połowę personelu - poszukiwania fachowca na cito, zakupu nowego odpływu, wreszcie podstawienia chwilowo wiadra pod piękną  umywalkę, dopasowaną designem do glazury, wyjątkowo dopieszczonej przeze mnie łazienki. Nie było to też działanie "na złość" czy w celu utrudnienia nam życia. po wstępnym dochodzeniu, okazało się że ten sam złodziej był wcześniej u naszych sąsiadów z tą samą bajeczką. Był też w łazience ale syfon u sąsiadów był tradycyjny, z pcv więc się nie nadawał widocznie. A miesiąc temu w ten sam sposób okradł inną restaurację położoną tuż obok, też z chromowanego syfonu wysokiej klasy. Łatwy sposób na pozyskanie drogiego sprzętu, bez ryzyka bo zamknąć się można od środka a personel nie wpada po każdej osobie do toalety na inspekcję.
Ale gdzie w tych działaniach jakakolwiek godność człowieka, który tak postępuje? Należałoby takiego złodzieja znakować niezmywalną farbą, najlepiej na czole, żeby ostrzec inne restauracje.
Musimy się ostrzegać sami. Udostępnijcie proszę link znajomym i przygotujcie na wizytę w firmie "syfonowego złodzieja",  nie tylko w restauracji można skorzystać z toalety.
Z awarią poradziliśmy sobie dość szybko dzięki uprzejmości i zaradności koleżanek mojej córki. Bardzo dziękuję!!! Fachowcy zawiedli, bo wakacje, ale gdzie diabeł nie może.....:)
Zapraszamy więc z pełnym spokojem bo myślę że do nas już złodziej nie zawita, jest spalony. Chociaż trochę się boimy o umywalkę i kafelki - też są ładne:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz