Nie wiem jak można zracjonalizować takie zdarzenie.Może to fetyszysta o skomplikowanych upodobaniach? A może hydraulik na dorobku, proponujący drogi odplyw za grosze? Na pewno drań, który skomplikował nam działalność w godzinach szczytu restauracji, zmusił do niezaplanowanych działań połowę personelu - poszukiwania fachowca na cito, zakupu nowego odpływu, wreszcie podstawienia chwilowo wiadra pod piękną umywalkę, dopasowaną designem do glazury, wyjątkowo dopieszczonej przeze mnie łazienki. Nie było to też działanie "na złość" czy w celu utrudnienia nam życia. po wstępnym dochodzeniu, okazało się że ten sam złodziej był wcześniej u naszych sąsiadów z tą samą bajeczką. Był też w łazience ale syfon u sąsiadów był tradycyjny, z pcv więc się nie nadawał widocznie. A miesiąc temu w ten sam sposób okradł inną restaurację położoną tuż obok, też z chromowanego syfonu wysokiej klasy. Łatwy sposób na pozyskanie drogiego sprzętu, bez ryzyka bo zamknąć się można od środka a personel nie wpada po każdej osobie do toalety na inspekcję.
Ale gdzie w tych działaniach jakakolwiek godność człowieka, który tak postępuje? Należałoby takiego złodzieja znakować niezmywalną farbą, najlepiej na czole, żeby ostrzec inne restauracje.
Musimy się ostrzegać sami. Udostępnijcie proszę link znajomym i przygotujcie na wizytę w firmie "syfonowego złodzieja", nie tylko w restauracji można skorzystać z toalety.
Z awarią poradziliśmy sobie dość szybko dzięki uprzejmości i zaradności koleżanek mojej córki. Bardzo dziękuję!!! Fachowcy zawiedli, bo wakacje, ale gdzie diabeł nie może.....:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz